Wprowadzenie: Cyfrowy aparat w Twojej działalności operacyjnej
AK: Konnichiwa, witajcie w AI Automation Dojo, programie dla wszystkich, którzy kiedykolwiek patrzyli na proces korporacyjny i myśleli: „To nie może być efekt inteligentnego projektowania, prawda?”. Jakiś czas temu opowiadałem wam o task mining – technologii, która działa jak aparat wewnątrz twojej działalności operacyjnej. Dziś rozmawiamy z człowiekiem, który zbudował ten aparat. Mamy współzałożyciela i CEO naszej ulubionej platformy do inteligencji produktywnej, KYP.ai, Adama Bujaka.
Jestem waszym gospodarzem, Andrzej Kinastowski, jednym z założycieli Office Samurai. Wierzymy, że najdroższą rzeczą w biznesie jest piękna mapa procesów, która nie ma żadnego związku z rzeczywistością. Niezależnie więc od tego, czy jesteś menedżerem, który czuje się jakby latał po omacku, pracownikiem tonącym w absurdalnych obejściach, czy po prostu kimś, kto uwielbia dobrą opowieść o tym, jak dane triumfują nad złudzeniami, jesteś we właściwym miejscu. Teraz chwyć swój ulubiony katanę albo ten list rezygnacyjny, który piszesz od 2019 roku, i zabierajmy się do dzieła.
Poznałem Adama jakieś 15 lat temu. Spotkaliśmy się w Bangalore w Indiach, gdzie wówczas zarządzał operacjami BPO dla regionu Azji i Pacyfiku. Byłem pod wrażeniem ilości czasu i uwagi, jaką Adam był gotów mi poświęcić. Jakiś czas później Adam wrócił z Indii i przejął kierownictwo nad globalną organizacją ds. doskonałości w realizacji projektów. Stał się szefem szefa mojego szefa i mieliśmy świetną współpracę. Kiedy odszedłem z Capgemini, trochę straciliśmy kontakt. Cztery lata temu zobaczyłem na LinkedIn, że Adam zajmuje się czymś naprawdę interesującym, więc się z nim skontaktowałem. Zaczęliśmy rozmawiać i nasze firmy zaczęły współpracować.
AB: Dziękuję za zaproszenie.
AK: Chciałem zacząć od pytania o nazwę firmy, KYP.ai, którą tłumaczycie jako „poznaj swój proces”, „poznaj swoich ludzi”, „poznaj swój potencjał”. To całkiem sprytne, i chciałem zapytać, czy od razu zaczęliście z tą nazwą, czy może mieliście jakieś wczesne, okropne nazwy, którymi się posługiwaliście, zanim ta się pojawiła?
Historia powstania: Od KYC do KYP.ai
AB: Właściwie uznaliśmy, że nazwa powinna być prosta, nawiązująca do KYC (Know Your Customer), które wszyscy znają. Powiedzieliśmy, że nikt nie używa KYP, więc idziemy w to. Wówczas oznaczało to „poznaj potencjał swojego procesu”, a P było w kwadracie, więc nazwaliśmy to P-square. Oczywiście nikt tego nie rozumiał, więc to zabawna historia. Właściwie nasz logotyp został po raz pierwszy narysowany w jednej z krakowskich restauracji na chusteczce. Jesteśmy z tego bardzo dumni, więc można powiedzieć, że firma narodziła się tutaj, w Krakowie.
AK: Tak, brzmi świetnie. Najlepsze rzeczy, jak się wydaje, rodzą się narysowane na chusteczce. Zanim założyłeś KYP.ai, spędziłeś 14 lat w tej samej dużej międzynarodowej korporacji. Z mojego doświadczenia wiem, że może być tam wygodnie, zwłaszcza gdy osiągniesz pewien poziom i masz ładną karierę. Powiedz mi, jak to się stało, że powiedziałeś: „Nie potrzebuję już tej przyjemnej comiesięcznej wypłaty. Założę własny biznes”?
Decyzja o odejściu ze świata korporacji
AB: Byłem przedsiębiorcą, zanim trafiłem do Capgemini. Wiedziałem, zanim tam dołączyłem, że odejdę po 10 latach. Przyszedłem, aby nauczyć się, jak wielkie korporacje „gotują swoje posiłki”, zasadniczo. Była misja i zamierzałem zostać na 10 lat. Nie miałem żadnych oczekiwań w kwestii świetnej kariery, zostania wielkim liderem czy czegokolwiek podobnego. Byłem po prostu otwarty na naukę. Tego, czego mój szef nie wiedział, to fakt, że pensja – przy okazji mizerna – którą mi płacili, była zarobiona w 5 dni w mojej karierze przed Capgemini. Byłem gotów się uczyć; to była misja. Zawsze mam w głowie kolejny krok.
AK: Jaka była reakcja ludzi wokół ciebie, gdy powiedziałeś: „Odejście z korporacji, żeby zbudować coś własnego”?

AB: Przede wszystkim w takich organizacjach możesz wywołać ogromne echo, zwłaszcza gdy odnosisz wyjątkowe sukcesy. Odniosłem sukces, bo miałem świetnych szefów i fantastycznych pracowników, którzy ze mną współpracowali. Kiedy trafiłem do komitetu wykonawczego, masz fantastyczny samochód, plany emerytalne, udziały. To dramatycznie rozpieszcza, ale wiedziałem, że muszę odejść. Już budowaliśmy rozwiązanie; praktycznie skończyły się nam pieniądze. Nie mogliśmy opłacić ośmiu deweloperów, których mieliśmy, więc musieliśmy pozyskać środki od VC. Gdy pozyskujesz środki od VC, podpisujesz umowę notarialną, więc nie ma odwrotu.
Powiem wam, że miałem mylące doświadczenie, kiedy ogłosiłem, że odchodzę. Dostałem ponad 4 000 polubień, setki komentarzy, ludzie gratulowali mi tego kroku, i byłem z siebie bardzo dumny. Moje ego było absolutnie na szczycie Everestu. A potem mój trzeci post o KYP.ai zdobył 12 polubień. Wiedziałem, że coś poszło nie tak. Spotkałem jednego z moich współpracowników z tamtego czasu dwa lata temu, i kiedy się upiła, powiedziała mi: „Adam, myśleliśmy, że jesteś kompletnym idiotą, bo nikt nie rzuca kariery, pracy, gdzie można łatwo przejść na emeryturę.” Kierowałem globalną praktyką inteligentnej automatyzacji; definiowałem trajektorię Capgemini.
AK: Czy kiedykolwiek wątpiłeś, że to była właściwa decyzja?
AB: Właściwie w każdej drugiej chwili na początku tej drogi patrzysz w lustro i mówisz: „Mam dwoje dzieci, mam żonę, która jest fantastycznym wsparciem wszystkiego, co osiągnąłem. Czy zasługują na kolejną przygodę?”. Moja żona urodziła nasze pierwsze dziecko, kiedy byliśmy w Indiach. Serwuję im rollercoaster. Wówczas co drugi dzień patrzyłem w lustro i zastanawiałem się: „Czy jestem kompletnym idiotą, czy może to się uda?”. Skończyłbym jednym stwierdzeniem: Nie róbcie tego. Jeśli lubisz stabilność, chcesz planować wakacje i emeryturę, po prostu tego nie rób. To nie dla każdego.
AK: Naprawdę cieszę się, że to zrobiłem, ale to ewidentnie nie dla każdego. Wymaga od ciebie wiele i jest dużym obciążeniem dla ciebie, dla rodziny i tak dalej, z pewnością. Dlaczego właśnie pomysł stojący za KYP.ai był tym, przy którym postanowiłeś zrobić kolejny krok?
Cel KYP.ai: Dane ponad przeczucie
AB: W tym czasie wdrażaliśmy głównie automatyzację procesów robotycznych dla naszych globalnych klientów jako Capgemini. Zauważyłem dwa zasadnicze problemy:
- Chociaż mieliśmy 280 analityków biznesowych, nie zawsze wybieraliśmy najlepsze przypadki użycia. Na przykład, kontroler lub zespół finansowy patrzący na inwestycję, którą włożyli (zwykle kilka milionów w grze, aby coś wdrożyć), a następnie oszczędności wynoszące 80 tys. nie były dobrym zwrotem z inwestycji dla nikogo. Powiedzieliśmy sobie, że musimy to w jakiś sposób rozwiązać.
- Ponieważ praca w dziale doskonałości w realizacji projektów polegała na analizowaniu procesów, usprawnianiu, eliminowaniu marnotrawstwa, standaryzacji, wiedziałem, że złożoność procesów jest trochę większa niż tylko rysowanie na tablicy. Powiedzieliśmy, że potrzebujemy technologii, aby to ogarnąć.
Kiedy pracujesz dla gigantów takich jak Capgemini, nie są gotowi wydawać funduszy na tworzenie dużych rozwiązań programowych. Działają w branży usługowej. Musieliśmy więc wyjść i stworzyć coś zewnętrznie.
AK: Czyli w zasadzie pomyślałeś: „Jeśli nie mogę tego zrobić w firmie, będę musiał zrobić to na zewnątrz”.

AB: Zdecydowaliśmy, że nie można porzucić tych ośmiu osób, które zatrudniłeś. Kieszenie są puste, więc to albo teraz, albo…
AK: Dla tych, którzy nigdy nie słyszeli o KYP.ai, w prostych słowach – jaki jest benefit dla firm wynikający z jego wdrożenia?
AB: Spokojny sen. Liderzy mają problem z tym, że zbyt często kierują się przeczuciem. My wolimy podejście oparte na danych. Niezależnie od tego, czy kierujesz operacjami, czy wprowadzasz zmiany, potrzebujesz danych. To sprawia, że cała historia staje się znacznie prostsza, bo proces podejmowania decyzji jest o wiele łatwiejszy. Używasz Google Maps lub Waze i wiesz: „Muszę przejechać 500 kilometrów, planuję dotrzeć dziś wieczorem, potrzebuję określonej ilości paliwa. To jest optymalna trasa.” My staramy się znaleźć tę optymalną trasę. Ostatecznie dostarczamy informacje w czasie rzeczywistym na dużą skalę. W trzech zdaniach: Po pierwsze, zobacz, co się dzieje. Zrozum szczegóły. A potem wprowadź zmiany, aby osiągnąć rezultat.
Brutalna prawda: Liderzy latający po omacku
AK: Oprogramowanie dostarcza prawdę o tym, co dzieje się w procesach, a czasami ta prawda bywa dla ludzi dość brutalna. Co jest jedyną rzeczą, którą liderzy i menedżerowie mylą w kwestii tego, co dzieje się w ich zespołach?
AB: Podzielę się po prostu tym, czego się nauczyłem. Wiedziałem, że rzeczywistość procesów jest trochę bardziej złożona, niż ludzki mózg jest w stanie ogarnąć. Ale najbardziej zaskoczyło mnie to, że słabszy pracownik w organizacji w środowisku transakcyjnym wykonuje do 17 000 działań dziennie. Najlepszy wykonawca dochodzi do 35 000. Co to oznacza? Oznacza to, że nasz ludzki mózg nie jest w stanie tego ogarnąć.
Czuję współczucie dla wszystkich liderów. Jeśli nie masz dostępu do obiektywnych informacji o tym, co się dzieje i co możesz zmienić, to bardzo trudna praca. To tak, jakbym teraz poprosił cię: „Idź do stolicy Kazachstanu. Powodzenia.” I miałbyś mi powiedzieć, kiedy tam dotrzesz, bez telefonu, bez map itp. Mam silne przeczucie, że wielu liderów mierzy się z takim wyzwaniem: dotrzeć z Krakowa do stolicy Kazachstanu bez narzędzi, które pomagają odnieść sukces. Uważam, że jest to kluczowe, zwłaszcza teraz, w erze danych. Wszystko jest dostępne; wszystko jest na miejscu.

AK: Zawsze czułem, że kiedy prowadziłem projekty z zakresu lean management, widzieliśmy, że istnieje tyle błędnych wyobrażeń o tym, co naprawdę się dzieje. Było niemal niemożliwe dla liderów i menedżerów, aby naprawdę zrozumieć, co robią ich pracownicy, chyba że było to coś naprawdę prostego.
Zaskakujące odkrycia z task mining
AK: Czy masz jakieś przykłady rzeczy, które KYP.ai pomogło firmom odkryć w ich procesach, a które były dla nich naprawdę zaskakujące?
AB: Trzy przykłady:
- Armia wysoko wydajnych introwertyków: Na tej planecie istnieje ogromna armia wysoko wydajnych introwertyków, którzy są całkowicie niedoceniani, ponieważ nigdy nie krzyczą o swoich osiągnięciach. Są cichymi wykonawcami, zwykle wspierającymi wiele stron. Dla nas jest to bardzo satysfakcjonujący moment, kiedy możemy pokazać, jak skomplikowane są te działania. W dzisiejszym hybrydowym środowisku nikt nie widzi armii wysoko wydajnych introwertyków pracujących po północy, a potem wypalających się. To właśnie staramy się umożliwić – widoczność ich wkładu.
- Marnowanie pieniędzy na RPA: Wiele osób podejmuje złe decyzje z powodu braku danych. Kiedy pokazujemy, na przykład, że automatyzacja procesów robotycznych jest całkowicie bezużyteczna, ludzie otwierają oczy. To nie ma nic wspólnego z jakością RPA; technologia działa. Ale gdy masz milion wariantów i wszystko jest robione inaczej, a umowa została zawarta po złej cenie, licencja jest po prostu zbyt droga, aby kontynuować zastępowanie. Jak marnuję pieniądze na rzeczy, które z mojego menedżerskiego punktu widzenia wydają się istotne, ale moi pracownicy nigdy by ich nie wykonali? 17 000 działań lub 35 000 działań – to nieludzkie.
- Zmniejszanie ryzyka GenAI: Ludzie teraz mówią o agentach AI. KYP.ai umożliwia nie tylko znalezienie najlepszych przypadków użycia, ale także stworzenie kodu dla tego agenta i wcześniejsze obliczenie biznesowego uzasadnienia na podstawie danych, na podstawie rzeczywistości. Budowanie historii agenta AI jest jak podróż na Księżyc. Postrzegamy siebie jako umożliwiających sukces, zmniejszających ryzyko.

Generatywna AI, wdrożenie i kontekst
AK: Wspomniałeś o GenAI, które obecnie jest wszędzie. Czy uważasz, że generatywna AI rzeczywiście zmieni zasady gry w kontekście procesów biznesowych, czy raczej traktujesz ją jako rozpraszacz od podstawowych problemów, z którymi borykamy się od dziesięcioleci?
AB: Ani jedno, ani drugie. Czas pokaże. Kiedy Mira, nasz CTO, powiedział mi, że zamierza zastosować Open AI do grafu procesów, zapytałem: „Jaka jest w tym wartość?”. To, co zobaczyliśmy wychodząc z punktów danych, które wgrywamy, absolutnie przewyższało wszystkie moje oczekiwania.
Teraz możesz korzystać z promptów w KYP.ai lub w organizacji. Mamy promptów dla liderów, które w zasadzie mówią: „Hej, doceniaj ten zespół, bo wczoraj wykonali wyjątkową pracę”, albo mówią pracownikowi: „Spójrz, pracujesz tak ciężko. Wczoraj przepracowałeś dwie i pół godziny, co zauważyliśmy, i powinieneś chyba zrobić kilka brzuszków.” Wyposażamy cię w to, czego potrzebujesz, aby odnieść sukces, w zależności od poziomu, ponieważ staramy się odpowiadać zarówno na potrzeby najwyższego kierownictwa, jak i poszczególnych pracowników.
Wierzę, że chodzi o adopcję. Nie chodzi o to, żeby być wyposażonym we wszystkie te copiloty. Chodzi o to, jak ustrukturyzować tę podróż dla ludzi, którzy nie są tak zafascynowani tymi technologiami ani tak głodni jak my na co dzień, a jednocześnie dać im możliwość skorzystania z nich. Dla najbardziej zaawansowanych użytkowników umożliwiamy każdemu korzystanie z promptów w KYP.ai, ale można też stworzyć dwustronicowe promptów, które po prostu klikamy wzdłuż ścieżki. Pracownik czy lider zespołu nie musi kodować, aby zrozumieć złożoność. Potencjał jest bezdyskusyjny, ale widzieliśmy wiele niesamowitych technologii wykorzystywanych w 5–10%. Myślę, że to jest wyzwanie.
AK: Jeśli nie masz ludzi, którzy potrafią rozumieć dane i wiedzą przynajmniej, jakie pytania zadawać, dane są bezwartościowe.
AB: Dodałbym do tego kontekst. Oboje możemy mieć dostęp do Gemini czy innego rozwiązania, ale pytanie brzmi: jakiego rodzaju dane są analizowane? Jaki jest punkt odniesienia? Uważam, że zrozumienie kontekstu jest kluczowe. Dlatego jesteśmy też bardzo zadowoleni, że generujemy te dane lub pomagamy odkrywać komponenty danych strukturalnych i niestrukturalnych, aby umożliwić promptowanie ukierunkowane na problemy istniejące w danej konkretnej organizacji, w dziale, w procesie.
Radzenie sobie z czynnikiem „Wielkiego Brata” (prywatność i zaufanie)
AK: Duża część tej technologii polega na zrozumieniu, co ludzie robią na swoich komputerach. Dla wielu osób, kiedy po raz pierwszy mówimy o tego rodzaju technologiach, pojawia się uczucie „Wielkiego Brata”. Jak podchodzicie do kwestii prywatności i ludzkiego odczucia bycia obserwowanym? Jak rozmawiacie z pracownikami, żeby to miało dla nich sens?

AB: Przede wszystkim chcieliśmy być firmą, która stawia prywatność na pierwszym miejscu, co oznacza, że potrzebujesz tylko tyle danych, ile jest konieczne do osiągnięcia celu. Cel może być taki: chcę poprawić swoją wydajność lub chcę wykonywać mniej prac transakcyjnych i wykorzystać swoją wiedzę. Postrzegamy to jako narzędzie umożliwiające działanie. Na początku decydujesz, co będzie na białej liście. Może chcesz zrozumieć, gdzie najczęściej występuje kopiowanie i wklejanie, przeskakiwanie między SAP a Excelem. Ta obserwowalność jest kluczowa w kwestii „jak”, ale niekoniecznie w sprawdzaniu, czy ktoś przychodzi o 9 czy wychodzi na czas. Chodzi o to, jak rzeczy są wykonywane, jak można je zmienić. Dostarcza punkt nawigacyjny – jak wiedza o korku drogowym czy ile paliwa zużywa twój samochód.
To tak, jakbym poszedł do lekarza, a on mówi: „Hej, masz wysokie ciśnienie krwi.” Wiesz, że zrobi to dla twojego dobra. Chcę zapobiec wysokiemu ciśnieniu. Dyskusja z lekarzem nie dotyczy tego, jak wyleczyć mnie z tej katastrofy, ale jak zapobiec, żeby ta sytuacja się nie zdarzyła. W każdej organizacji widzimy wiele „chorób”. Zapobieganie ich wystąpieniu jest najważniejsze.
AK: A aby twój lekarz mógł utrzymać cię w zdrowiu, musisz regularnie przeprowadzać badania kontrolne i mierzyć parametry swojego ciała, aby wiedział, co z tobą zrobić, a do tego musisz rozsądnie prowadzić swoje życie.
AB: Ludzie uczą się, że im starszy się staje, tym bardziej ekscytujące się to robi, ponieważ muszę pracować w każdej chwili nad zwiększeniem szans na przeżycie kolejnych 10 lat. Wolę mieć na uwadze, jak można poruszać się w tej całej złożoności w zdrowy sposób. Chcesz zacząć od prewencji zamiast gaszenia pożarów, więc mierzysz wcześnie, zanim wpadniesz w poważne problemy.
Rada dla liderów: Zacznij od siebie
AK: Kiedy myślisz o liderach, którzy zastanawiają się, jak lepiej prowadzić lub transformować to, co robimy, zanim zostaniemy do tego zmuszeni, jaka byłaby twoja rada dla nich?
AB: Nie czuję się uprawniony, by doradzać komukolwiek, ale jeśli odwrócimy historię i zapytamy, co powiedziałbym sobie samemu, odpowiedziałbym: zacznij od siebie. Nie chodzi o innych, którzy każdego dnia cię penalizują; chodzi o to, by stać się wzorem do naśladowania, podjąć to wyzwanie, kształcić siebie, stawiać sobie wyzwania.
Numer dwa: Powiedziałbym, że musisz szanować fakt, iż to również ludzie odgrywają w tym kluczową rolę. Technologie nie zastąpią dobrej zmiany zarządzania ani zrozumienia, że ktoś może dziś nie być w najlepszym dopasowaniu, że ktoś może mieć obawy co do tego, co się dzieje.
Numer trzy: Uwielbiam koncepcję flow. Jest profesor na Uniwersytecie Harvarda, Chik Chin Mihili, który opracował koncepcję flow. Zawsze trzeba dopasować wyzwanie do możliwości. Jeśli wyzwanie jest zbyt duże, a możliwości niskie, ludzie są w stresie (sytuacja wypalenia). Kiedy możliwości są zbyt duże, a wyzwanie zbyt małe, pojawia się nudzenie się, co jest równie stresujące. Jak utrzymać flow? Kiedy są w stanie flow, wtedy dokonują największych cudów.
AK: Jestem również wielkim fanem koncepcji flow, która mówi, że trzeba uważać, aby nie przeciążać ludzi zbyt dużym wyzwaniem, ale też nie pozwolić im nudzić się zbyt długo.
AB: Wracając do KYP.ai, moją obsesją jest dostarczanie wartości. Jesteśmy wyposażeni w bardzo innowacyjny zespół. Staramy się z wyprzedzeniem przemyśleć, jakie wnioski z naszego prywatnego życia w kontekście dużych modeli językowych, promptowania itp. mogą mieć znaczenie dla świata korporacyjnego. Widzimy, że technologia odgrywa tam kluczową rolę, o ile pomaga w najlepszym jej wykorzystaniu. Ostatnio widzieliśmy klienta, który osiągnął ROI na poziomie 4000%, co jest niesamowite. Kiedy dodajesz wartość, ludzie uśmiechają się do ciebie i mówią: „Hej, przeprowadziliśmy to razem”.
AK: Wspaniale Adam, bardzo dziękuję, że do nas dołączyłeś. Nie mogę się doczekać, co wydarzy się w najbliższej przyszłości i z niecierpliwością oczekuję naszej dalszej współpracy.
AB: Bardzo dziękuję za zaproszenie.
AK: I to by było na tyle, jeśli chodzi o historię powstania KYP.ai. Wygląda na to, że przepis na innowację to jedna część obserwacji, jedna część frustracji i dwie części odwagi, by faktycznie coś z tym zrobić. Dōmo arigatō za wysłuchanie. Ogromne podziękowania dla naszego gościa, Adama Bujaka. Ten odcinek byłby wspaniałym bałaganem bez pewnej ręki Anny Cubal, naszej producentki. Nagraliśmy go w potężnym Wodzu Beats Studio. Do następnego razu – przestań zgadywać, jaki jest problem, i idź znaleźć dane.